Ewangelizacja

DLA SERCA I DUCHA

Psychoedukacja dla konsekrowanych

TEOLOGIA CIAŁA

dla konsekrowanych

Jestem kobietą

Sobotnia sesja samorozwoju

Siostra i Słowo

Dominikańskie kaznodziejstwo

Siostrzane all-inclusive

Siostrzane all-inclusive
Pierwsza linia frontu, walka o wykluczonych, odwaga bojowników – z jednej strony. Czułość Boga, wrażliwość matki, subtelna mądrość – to z drugiej. Jak obie połączyć, jak zrozumieć? Dominikankom się udało! Patrzysz na nas i widzisz kobiety, które nie tylko teoretycznie opowiadają o harmonii, ale które uosabiają harmonię pozornych sprzeczności. Łączymy to, co wielkie i wzniosłe duchem z prozą i konkretem codzienności, pozorną słabość z realną Mocą, zasłuchaną uległość z odważną determinacją. Można nas spotkać w bliskich i odległych miejscach, środowiskach oczywistych i zaskakujących, we właściwym momencie i wtedy, gdy czas wkracza w bezczas. Jak to możliwe? Wierzymy, że nasza misja, to misja Boga, który bez nas nie chce jej realizować!
Dominik wiedział co robi
Kiedy w XIII wieku bałagan herezji zbiera zbyt obfite żniwo, Dominik de Gouzman wznieca krucjatę prawdy. Nie sam oczywiście. Jako dobry leader szuka współpracowników. Co jednak nie oczywiste w XIII wieku, kobiety angażuje jako pierwsze. A co ciekawe, wręcza im oręż największy: gorącą linię ze Stworzycielem. Ich zadaniem jest modlić się za braci–wędrownych kaznodziejów. Tak powstają siostry klauzurowe. Inne kobiety Zakon Dominika zaprosił do pełnienia dzieł miłosierdzia. I tak wiemy, że to one towarzyszyły chorym, umierającym i zmarłym na przykład pośród epidemii plądrujących co jakiś czas Europę. To były tak zwane tercjarki. Przez całe wieki jedne kobiety-dominikanki sprowadzały Boga na ziemię modlitwą, inne przez czyny miłosierdzia; jedne sercem, inne rękoma. Takie były czasy.
Kobieca synteza Kolumby
Aż do XIX wieku. Wtedy to czas i ludzie dojrzeli, i wtedy to kobiety-dominikanki stały się przykładem przepięknej syntezy modlitwy, czynów miłosierdzia i głoszenia Słowa. Wszystko na przeróżne sposoby. I zawsze najbardziej potrzebującym. Trzy w jednym, swoista pełnia charyzmatu Dominika. Ot i nasza rodowa dewiza autorstwa Kolumby Białeckiej, pierwszej polskiej dominikanki. Ten nowatorski głos w Kościele ma wiele do powiedzenia o Bogu czułym i wielkim, o Bogu zaangażowanym i po prostu obecnym, o Bogu, któremu żadna bieda ani żadne pragnienie nie jest obojętne. Kolumba Białecka chciała, aby jej siostry widziały potrzeby ludzi wokół i żeby zawsze – na ile tylko to jest możliwe –odpowiadały wielkodusznie. Od początku wyglądało to tak, że siostry dzieliły się z potrzebującymi tym, co miały. A co miały?
Coś z (prawie) niczego
Zwykle niewiele. Na przykład koszulę, którą same nosiły, a gdy przydała się komuś pukającemu do furty bardziej, to ją otrzymywał. Tak polecała Kolumba – szlachcianka, którą od dziecka cechowała niezwykła wrażliwość na potrzeby ubogich. Matka, bo zarówno siostry, jak i ludność Wielowsi tak ją nazywała, zawsze przestrzegała, by koszula nie była zupełnie znoszona, bo chodziło o wielkoduszny dar, a nie o wysprzątanie sobie szafy.

Siostry od zawsze dzieliły się również jedzeniem. Wzruszająca relacja z okresu międzywojnia przywołuje taką oto okoliczność. Jesteśmy w sierocińcu w Wilnie. Dyrektorką jest tutaj nasza siostra Julia Rodzińska, błogosławiony nauczyciel i wychowawca. Otóż któregoś dnia siostry śpiewały nieszpory, gdy nagle do kaplicy wpada rozkrzyczana wataha dzieci. Wszystkie gonią za jednym, które dźwigało … miskę z pierogami, o zgrozo!, wykradzioną z kuchni. Dzieci chciały uchronić swojego towarzysza przed ewidentnym przestępstwem, ale siostra Julia, gdy dowiedziała się, że to wszystko z powodu głodu, dobrodusznie nakarmiła potrzebującego. Tak jest do dziś przy naszych furtach.

Wszystko, gdy trzeba
Bywa, że nie tylko współczucie, ale i heroizm nawiedza nasze serca. Okolice Sandomierza, gdzie powstał nasz pierwszy klasztor w Wielowsi, były co jakiś czas nawiedzane przez złowieszczą cholerę. Dla sióstr, nawet najmłodszych – jeszcze bez habitów, oczywistym było, co należy czynić. Być z potrzebującymi! Zupełnie jak tercjarka Katarzyna ze Sieny w XIV wieku, siostry śpieszyły do chorych i umierających. Ciekawe: instynkt samozachowawczy nowopowstającego, stąd liczebnie skromnego zgromadzenia nie podpowiadał samo-ochrony, ale – ewangelicznie – samo-rozdanie. Jak piszą kroniki, dla niektórych sióstr aż do ofiary z życia. 150 lat później, w dobie koronawirusa, te nasze poprzedniczki stały się inspiracją do przekroczenia lęku o siebie. Ich przykład dał siłę do zaangażowania się na rzecz obecnie potrzebujących. Dlatego jedne z nas pojechały do Bochni, Kalisza, Mielca, Broniszewic czy Mielżyna, by w Domach Opieki Społecznej być nadzieją dla opuszczonych, inne zaś przez troskę o bliskich z sąsiedztwa, nawet jeśli zarażenie się było bardzo realne. Trudno nie zadać pytania: dlaczego?
Poznać Prawdę
Gdy jedziemy do krajów misyjnych, dbamy najpierw o sprawy materialne: kopiemy studnie, karmimy głodnych, budujemy dach nad głową, ubieramy nędznych, sprzątamy mieszkania zaniedbanych. Troska o dobrobyt człowieka jest dla nas bardzo ważna. Dlaczego? Wierzymy, że w ciele i dzięki ciału człowiek kroczy dalej niż obecne życie. Kroczy ku wieczności. A wieczność – zdaje się – to dosyć długo… Mierząc się z potrzebami bieżącymi nie zapominamy, że wizja Dominika rozpoczęła się od ubóstwa związanego z dojmującym brakiem prawdy. Zagubienie, odseparowanie, nieznajomość PRAWDY zubaża człowieka: bez niej brak w życiu sensu i – ostatecznie – celu. Gdy dominikanka rusza do pracy, zawsze mierzy najwyżej: chce doprowadzić siebie i innych do poznania Prawdy Odwiecznej.
Wieczność już teraz
Matka Kolumba w swojej integralnej wizji człowieka nie zatrzymała się na dziełach charytatywnych. Jej pragnieniem było, by każdy stawał się sobą w pełni, do jakiej powołał go Bóg! Zaczynała od oczywistej troski o ciało, ale mierzyła ku temu, co w człowieku niezniszczalne: w jego ducha. Dlatego każda dominikanka czyni podobnie. Rozwój intelektualny i duchowy człowieka był i jest dla nas kluczowy. Widać to było, gdy siostry chodziły na pastwiska, by tam katechizować dzieci, bo do szkoły chodzić latem nie mogły; w tajnych kompletach, za które płaciło się – w najlepszym wypadku – nazistowskim więzieniem; w przedszkolach i szkołach, które do dziś cieszą się uznaniem kuratoriów; a także w niestrudzonym towarzyszeniu na drogach wiary każdemu. Wiemy doskonale, że duch człowieka, jego władze intelektualne i nadprzyrodzone, z natury tęskni za wiecznością. Co więcej, same często doświadczamy, że wieczność to dziś!
Sekret dominikanek
Jak to się robi? Jako dominikanki zostałyśmy zaproszone to stylu życia, który z założenia ma zaskakiwać i to codziennie. Zapytasz: jak? Ano, kiedy o poranku stawiamy czoło wyzwaniom nowego dnia, kiedy towarzyszymy w dramatach ludzi nam bliskich, kiedy czujemy bezradność wobec chorób i cierpienia, czy kiedy na różne sposoby dźwigamy utratę sensu życia, wiemy, że nie jesteśmy same. Misja, do której zostałyśmy posłane, nie jest nasza. To misja Boga. On sam nas do niej formuje i wraz z nami ją realizuje. Sekret dominikanek to odwaga pójścia tam, gdzie tego chce Bóg; nie gdzie poprowadziłyby ludzkie kalkulacje. Za jedyną gwarancję obieramy Boga-Prawdę, obiekt zachwytu i zaufania Dominika i Kolumby. Przed nami przeszły tę drogę całe pokolenia sióstr i braci Zakonu Kaznodziejskiego. Idąc za nimi, kontemplujemy Boga i dzielimy się owocami spotkania z Nim wszędzie, z wszystkimi i na wszelkie sposoby. Dziś ewangelizacja, czyli głoszenie na sposób ludzi współczesnych, staje się palącym wyzwaniem.
Miejsce dla Ciebie
Jeśli Prawda jest dla Ciebie ważna i jej szukasz, jeśli przez słowo i zaangażowanie chcesz zmieniać świat, jeśli masz w sobie tęsknotę za Większym niż to, co empiryczne, zapraszamy. Nasz all-inclusive, włączający charyzmat może być przestrzenią również dla Ciebie. Z nami możesz nieść nadzieję pośród biedy i potrzeb materialnych. Z nami możesz czerpać motywację z wieczności, motywację, która się nie dewaluuje. Z nami możesz wreszcie stawać się przyjacielem Boga-Prawdy i głosić Jego Słowo. Jako dominikanki stoimy po stronie potrzebującego człowieka, a jest to strona Boga. Stąd płynie nasza pewność i zaproszenie, by twórczo, z zaangażowaniem i odważnie wypełniać misję większą od siebie.
Dyrektor

Dyrektor

ds. promocji i ewangelizacji

S. Małgorzata Lekan jest szczęśliwą dominikanką. Wiara w Jezusa Chrystusa to dla niej niezachwiany fundament, sens i radość życia. Dzięki niemu Siostra przeżywa powołanie zakonne jako dynamiczną relację z Bogiem-Prawdą, o którym nie może nie mówić!!! Dlatego od ponad 20 lat s. Małgorzata angażuje się w głoszenie Słowa przez studia, katechizację, pracę dydaktyczną i szeroko rozumianą ewangelizację różnych środowisk i grup wiekowych. Dominikański zapał i wciąż nowe otwarcia dla Ewangelii zaprowadził Siostrę do Stanów Zjednoczonych i Kanady, na Ukrainę i Białoruś, a także do wielu osób i miejsc w Polsce. Wraz z Fundacją Sióstr św. Dominika, jej przyjaciółmi i entuzjastami s. Małgorzata chce szukać i docierać po wciąż nowe horyzonty, by pozwolić Nadziei przemieniać świat!

kontakt

6 + 12 =

Dane kontaktowe

Telefon

+48 571 395 484

KONTO DO WPŁAT

Zgromadzenie Sióstr św. Dominika
85 1600 1462 1808 0670 5000 0001